Adolf Jabłoński urodził się w 1825 roku w Krasocinie, zmarł w 1887 w Bóbrce. Jako student farmacji w Warszawie został osadzony w stołecznej Cytadeli za działalność spiskową. Po dwóch latach karnie wcielono go do armii Imperium Rosyjskiego. Po powrocie z Syberii walczył w szeregach oddziałów powstańczych w 1863 roku. W 1870 roku nawiązał kontakt z Ignacym Łukasiewiczem, Tytusem Trzecieskim i Karolem Klobassą. Jabłoński został wysłany przez nich do Stanów Zjednoczonych w celu podniesienia kwalifikacji. W Ameryce zapoznał się z pracą kopalń, a także studiował geologię, górnictwo, chemię oraz fizykę. Zdobyte doświadczenie pozwoliło mu konstruować własne maszyny. Po śmierci Ignacego Łukasiewicza Jabłoński został dyrektorem kopalni w Bóbrce.
Ukończył w Krakowie sześć klas szkoły realnej i studia techniczne w Pradze. Pracował jako nauczyciel gimnastyki w Gorlicach, lecz jego przeznaczeniem był naftowy biznes. Zaczynał od zera. Awansował od asystenta kowala, przez wiertacza aż do kierownika kopalni. Chciał zostać samodzielnym przedsiębiorcą. Zainwestował oszczędności w poszukiwanie ropy naftowej w Siarach. Stracił cały majątek. W 1893 roku zatrudnił się w naftowej kompanii Bergheim&McGarvey. W 1896 roku na głębokości 1000 metrów znalazł drugą warstwę pokładów ropy, tak zwany głęboki Borysław. Przełomowe odkrycie Długosza sprawiło, że „gorączka czarnego złota” przeniosła się w okolice Borysławia, tworząc tak zwane wschodnie zagłębie naftowe.
Hrabia Adam Skrzyński wywodził się ze starej rodziny szlacheckiej z Wielkopolski, która w „wieku pary i ropy” zajęła się przemysłem i handlem. Urodził się w 1853 roku w Libuszy. W 1881 roku jego kopalnia zatrudniała 74 robotników i wierciła do głębokości 160 metrów. Ze względu na brak zbytu ropy naftowej Skrzyński zorganizował w rodzinnej miejscowości rafinerię. Rafineria w Libuszy wytwarzała benzynę apteczną i sprzedawała ją w Anglii, Belgii, Niemczech, Szwecji i Francji. Po jego śmierci w rozbudowę rafinerii zainwestowali Ludwik i Alfred Noblowie razem z Johnem D. Rockefellerem.
Albert Fauck urodził się w 1848 roku w Słupsku jako poddany króla pruskiego, zmarł w 1919 w Marcinkowicach pod Nowym Sączem, gdzie został pochowany. Wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie odbył studia i praktykę w kopalniach węgla i rud, zajmował się wiertnictwem w Pensylwanii i Wirginii. W Galicji szybko zyskał renomę wybitnego specjalisty w dziedzinie wiertnictwa. W 1872 roku zastąpił ręczne wiercenie udarowe maszynami parowymi. Był uczestnikiem wielu zjazdów i konferencji polskich inżynierów i techników naftowych. W 1900 roku reprezentował Galicję na I Kongresie Naftowym w Paryżu.
Wojciech Biechoński urodził się w 1839 roku w Kielcach, zmarł we Lwowie w 1926. Ukończył Polską Szkołę Wojskową w Genui i Cuneo oraz odbył studia ekonomiczne na uniwersytetach w Heidelbergu, Lipsku i Wiedniu. W powstaniu styczniowym został sekretarzem powstańczego Rządu Narodowego. W 1868 roku 29-letni Biechoński osiadł w Gorlicach, gdzie objął stanowisko naczelnika banku włościańskiego a w latach 1887–1902 pełnił funkcję burmistrza Gorlic. W 1874 roku, Biechoński stanął na czele liczącej 10 szybów spółki naftowej w Męcinie. W tym czasie we wszystkich kopalniach w okolicach Gorlic szyby naftowe kopano ręcznie, tylko w spółce Biechońskiego stosowana była nowoczesna „10-konna parowa machina, która 3 dziury może wiercić naraz, a potem ropę pompować”.
Franciszek Haluch, nazywany „Ropniokiem”, urodził się w 1810 roku w Siarach. Na jego ziemi ropa wypływała samoczynnie na powierzchnię i do dziś to miejsce nazywane jest „Ropniokówką”. Haluch założył na swoim terenie kopalnię ropy – miał 8 szybów, jak podaje Edward Windakiewicz, który w 1874 roku przeprowadził u niego wizytację. Franciszek Haluch woził ropę naftową do Grybowa, Poznania, Sieradza i na Węgry. „Ropnioki”, czyli rodzina Haluchów, mieli tak dużo pieniędzy, że dzielili się nimi ćwierciami, czyli miarą używaną do mierzenia zboża (32 litry).
Zainteresowania techniczne zawiodły go na Wydział Matematyczno-Fizyczny Uniwersytetu Moskiewskiego. W wieku 23 lat wstąpił w szeregi armii powstańczej. Został ranny, lecz udało mu się ujść z pola bitwy, a następnie wyemigrować do Paryża. Tam wstąpił do Wyższej Szkoły Górniczej École des mines i w 1870 roku uzyskał tytuł inżyniera górnictwa. Powrócił na ziemie polskie, wybierając ze względów bezpieczeństwa Galicję. Zajął się rozwijaniem nowej gałęzi przemysłu, jaką było nafciarstwo. Otrzymał posadę dyrektora kopalni ropy w Ropiance koło Dukli, gdzie otworzył Praktyczną Szkołę Wiercenia Kanadyjskiego. O jego sukcesach edukacyjnych najlepiej świadczy fakt, że wszystkie urzędy górnicze i dyrekcje kopalń bez zastrzeżeń uznawały zaświadczenia o ukończeniu szkoły Suszyckiego.
Wiercenia, które prowadzono przez cztery lata nie przyniosły rezultatów. Rączkowski się jednak nie poddał. Kupił dwie stodoły przeznaczone do rozbiórki na drewno do maszyny parowej, skłonił robotników do darmowej pracy i wiercił dalej. Kiedy świder pokonał dwunastometrową warstwę skał, na głębokości około 1000 metrów wytrysnęła ropa bardzo dobrej jakości. Z jednego otworu uzyskiwano 40 ton ropy na dobę. Dzięki temu przełomowemu odkryciu galicyjska gorączka naftowa przywędrowała do Borysławia. Wkrótce Rączkowski zyskał sobie powszechne uznanie jako techniczny ekspert w dziedzinie odwiertów powyżej 1000 metrów, a jego intuicja była wręcz legendarna.
Przełomowym wydarzeniem było odkrycie w 1866 roku złóż ropy naftowej w Petrolei i w Oil Springs. Zaradny młodzieniec odbył staż wiertniczy i szybko otworzył własne przedsiębiorstwo. Żona przedsiębiorcy – Helena Jane Wesolowski, wnuczka powstańca kościuszkowskiego – zwróciła uwagę męża na roponośne tereny w Galicji. McGarvey założył wówczas spółkę wiertniczą z londyńskim bankierem Johnem S. Bergheimem i w 1884 roku rozpoczął wiercenia w Słobodzie Rungurskiej. W Gliniku Mariampolskim założył najnowocześniejszą rafinerię oraz słynną fabrykę maszyn i narzędzi wiertniczych.
„Niechaj Ci wszyscy, co są gotowi zginąć za Ojczyznę, nie giną, ale żyją i pracują, a przez życie w myśl naszego wieszcza stokroć więcej pożytku przyniosą, jak przez śmierć najbardziej bohaterską. Skupione siły i cel szlachetny stworzą też od razu i zaufanie do skuteczności własnej pracy i wiarę w możliwość wydźwignięcia się z obecnej toni, a ze zmienionym nastrojem duchowym ustąpią też ciasne szablony i błahe obawy, które teraz nasze życie publiczne krępują i nie dozwalają użycia nawet tych środków, które już dawno przez inne narody wypróbowane zostały”.
Studiował na Akademii Rolniczej w Hohenheim na wydziale agronomicznym. W tamtym czasie zaangażował się w tajną działalność konspiracyjną, która w 1846 roku zaprowadziła go na niemal rok do więzienia w Sanoku. Przełomową decyzją biznesową Klobassy była zgoda udzielona Tytusowi Trzecieskiemu i Ignacemu Łukasiewiczowi na początkowo darmowy odwiert na jego działce w Bóbrce. Trzecieski i Łukasiewicz poszukiwali ropy, którą chcieli wykorzystywać po destylacji w przemyśle (między innymi do oświetlania). Tym sposobem w 1854 roku powstała pionierska kopalnia ropy naftowej.
Podróżował i studiował w Lipsku, Berlinie, Möglin, Hohenheimie. Powrócił po kilku latach jako wykwalifikowany rolnik i górnik. W 1853 roku stado baranów – istotne źródło dochodów folwarku w Polance – zaczęła dziesiątkować epidemia. Sprowadzony z Bóbrki znachor polecił smarować barany czarną mazią, w którą obfitowały miejscowe potoki. Kuracja przyniosła niespodziewanie dobre efekty, co skłoniło Tytusa Trzecieskiego do bliższego zainteresowania się tą substancją. W 1861 roku doszło do zawiązania nowej spółki naftowej Łukasiewicz – Klobassa – Trzecieski. Została oparta na umowie ustnej trzech wspólników i funkcjonowała w takiej postaci 8 lat, do 1868 roku.
W linii prostej był potomkiem hetmana Stanisława Jabłonowskiego, który pod koniec XVII wieku gromił Turków w wojnach Jana III Sobieskiego. W żyłach księcia również buzowała wojownicza krew. Po wybuchu powstania listopadowego za postawę na polu bitwy pod Olszynką Grochowską został odznaczony Orderem Virtuti Militari. Nazwisko księcia na trwałe zapisało się w historii światowego nafciarstwa dzięki wydarzeniu ze stycznia 1852 roku. Wtedy to założył on pierwszą kopalnię ropy naftowej w Pustym Lesie w Siarach koło Gorlic. Do jej uruchomienia zaangażował śląskich górników, którzy drążyli szyby na wzór znanych sobie kopalń węgla.
Całe życie spędziła w Lipinkach na Ziemi Gorlickiej i tu, w rodowej kaplicy, spoczęła. Zamieszkała tam z mężem, Franciszkiem Straszewskim, i jako dziedziczka majątku ziemskiego zapewne wiodłaby spokojne, typowe dla ziemianki życie, gdyby nie przypadkowe odkrycie. Studnia do pojenia bydła, którą na jej polecenie wykopano, dawała wodę tak złą, że zwierzęta nie chciały jej pić. Przyczynę szybko znalazł administrator dóbr Straszewskiej, Wacław Pieniążek – była nią sącząca się do wody ropa naftowa.
Wprowadził robotnicze ubezpieczenia nazywane kasami brackimi, do której składki miał odprowadzać każdy pracownik. W kopalni w Bóbrce składka ubezpieczeniowa wynosiła 3 centy od każdego zarobionego przez robotnika złotego reńskiego. W razie wypadków, chorób lub śmierci robotnika rodzina otrzymywała z kasy brackiej wsparcie finansowe. Łukasiewicz organizował również tak zwane kasy gminne udzielające robotnikom krótkoterminowych pożyczek bez oprocentowania. Łożył także na edukację robotniczych dzieci, zakładając kolejne szkoły i ochronki. Propagował i finansował obsadzanie dróg publicznych drzewami owocowymi.
Po zakończeniu studiów w wieku niespełna trzydziestu lat, jako pełnoprawny specjalista od spraw aptecznych, został przyjęty do pracy w lwowskiej aptece Piotra Mikolascha Pod Złotą Gwiazdą. Przeniesienie się do stolicy Galicji miało dla Jana znaczenie decydujące. Na polecenie szefa w nowoczesnym laboratorium pracował nad destylacją ropy naftowej. Jan Zeh znakomicie zdawał sobie sprawę z rangi swojego odkrycia. W tym samym roku złożył w lwowskim namiestnictwie wniosek o przyznanie przywileju (odpowiednik dzisiejszego patentu) w zakresie chemicznego przetwarzania oleju skalnego.