grafika: autorstwo grafiki

Ignacy Łukasiewicz – pionier społecznej odpowiedzialności biznesu w przemyśle naftowym

„Ten płyn to przyszłe bogactwo kraju, to dobrobyt i pomyślność jego mieszkańców, to nowe źródło zarobku dla biednego ludu i nowa gałąź przemysłu, która obfite wyda owoce”.

„To wielka sztuka być bogatym, a również i wielka odpowiedzialność”.

Historia polskiego przemysłu naftowego wymienia tylko dwóch jego pionierów: Ignacego Łukasiewicza, którego nazywa „twórcą przemysłu naftowego”, i Stanisława Szczepanowskiego, którego określa mianem „pioniera rozwoju górnictwa naftowego”.

Syn powstańca

Ignacy Łukasiewicz urodził się w 1822 roku w Zadusznikach, a zmarł w 1882 w Chorkówce. Był piątym dzieckiem Apolonii i Józefa Łukasiewiczów. Jego ojciec przeniósł się do Galicji z płockiego po udziale w insurekcji kościuszkowskiej. Łukasiewiczowie wydzierżawili wieś Zaduszniki i żyli dość skromnie jako ziemianie, kultywując pamięć o powstaniu. Przyszły pionier nafciarstwa wyniósł więc z domu bardzo patriotyczne wychowanie, które za kilkanaście lat zaprowadzi go nawet do więziennych cel.

Niepokorny uczeń

Około 1830 roku Ignacy przeniósł się wraz z ojcem i braćmi do Rzeszowa, tam też uczęszczał do gimnazjum. Niespokojny duch i pamięć o czynach ojca nie pozwalały mu poprzestać na edukacji bazującej wyłącznie na niemieckich kanonach. Podobnie jak inni młodzieńcy potajemnie studiował polską historię i literaturę, chłonąc romantyczne utwory. Kiedy miał trzynaście lat, wziął nawet udział w swoim pierwszym szkolnym strajku, za co spędził dwanaście godzin w karcerze. Problemy finansowe oraz choroba, a następnie śmierć ojca zmusiły Łukasiewicza do przerwania nauki w 1836 roku.

Spiskowiec

Fatalna sytuacja materialna rodziny zmusiła go do podjęcia pracy w aptece w Łańcucie. Decyzja ta, jak się miało wkrótce okazać, była brzemienna w skutki dla interesującego się chemią i fizyką młodzieńca. Po kilku latach Łukasiewicz zdał egzamin zawodowy, dzięki któremu został pomocnikiem aptekarskim. W 1841 roku powrócił do Rzeszowa i zatrudnił się w miejscowej aptece. Praca w większym mieście umożliwiła mu nawiązanie bliższych kontaktów z przedstawicielami ruchu rewolucyjnego – w 1845 roku został nawet agentem. Pomagał w przygotowaniach do planowanego powstania, na czele którego miał stanąć Ludwik Mierosławski. Niestety na trop Łukasiewicza wpadła austriacka policja i na dwa lata został on osadzony w rzeszowskim więzieniu.

Aptekarz

Kiedy pod koniec 1847 roku Łukasiewicz wyszedł na wolność, miał już nowe przemyślenia na temat pracy dla Polski. Doszedł do wniosku, że można dbać o jej dobro nie tylko w ogniu karabinowych kul. Pozostając pod nadzorem policji, przeniósł się do Lwowa i rozpoczął pracę jako pomocnik apteczny u Piotra Mikolascha w aptece Pod Złotą Gwiazdą, gdzie dołączył do Jana Zeha, który pracował nad destylacją oleju skalnego na zlecenie właściciela apteki. Rzetelną pracą wyjednał sobie zgodę władz austriackich na rozpoczęcie studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1850–1852. Studia kończył w Wiedniu, gdzie 30 lipca 1852 roku uzyskał tytuł magistra farmacji. Po powrocie ze studiów przystąpił do pracy w aptece Mikolascha i eksperymentów nad destylacją ropy naftowej. Sukces Zeha i Łukasiewicza polegał na tym, że w temperaturze 200–250 stopni Celsjusza uzyskali preparat pozbawiony frakcji lekkich, takich jak benzyna (co zwiększa bezpieczeństwo korzystania z preparatu, dzięki obniżeniu temperatury jego samozapłonu), oraz oddzielili go w aparaturze od ciężkich węglowodorów, takich jak asfalty czy oleje techniczne (co zmniejsza kopcenie, czyli efekt uboczny spalania). W tym czasie dwaj aptekarze wpadli na pomysł wykorzystania uzyskanego wytworu w zupełnie nowy sposób: do oświetlenia. Próby podpalenia produktu kończyły się jednak eksplozjami. Dopiero z pomocą blacharza, Adama Bratkowskiego, udało im się skonstruować lampę, która nie tylko wytrzymuje płomień, ale i skutecznie rzuca światło. W marcu 1853 roku lampa oświetliła witrynę apteki Mikolascha.

Pierwsza spółka (2400 guldenów) i pierwsza sprzedaż (500 kilogramów nafty)

W tym samym roku spółka Mikolasch–Zeh–Łukasiewicz (po 800 złotych reńskich od wspólnika) znalazła pierwszego klienta, który kupił 500 kilogramów nafty z lampami naftowymi. Był nim lwowski szpital, gdzie 31 lipca 1853 roku mogła zostać przeprowadzono pierwsza nocna operacja przy świetle lamp naftowych. Wkrótce jednak drogi wspólników się rozeszły. Jan Zeh pozostał we Lwowie, gdzie założył sklep z produktami ropopochodnymi, Łukasiewicz natomiast wyruszył do Gorlic.

Przedsiębiorca i innowator

Łukasiewicz wydzierżawił w Gorlicach aptekę, w której kontynuował – w bliskości roponośnych złóż – prace nad naftą. To właśnie tutaj w 1854 roku po raz pierwszy jego lampa rozświetliła miejską ulicę. Sława Łukasiewicza dotarła do zrujnowanego w wyniku rabacji galicyjskiej ziemianina Tytusa Trzecieskiego, który przywiózł mu garnce pełne ropy wypływającej w jego dobrach w Polance. Uradowany Łukasiewicz miał rzec: „Przywozisz ze sobą miliony. Ten płyn to przyszłe bogactwo kraju, to dobrobyt i pomyślność jego mieszkańców, to nowe źródło zarobku dla biednego ludu i nowa gałąź przemysłu, która obfite wyda owoce”.

Kapitał początkowy utworzonej spółki naftowej Łukasiewicz–Trzecieski wynosił 2400 złotych reńskich. Spółka ta działała w latach 1854–1861.

Rozpoczęto wydobycie w Bóbrce, należącej do sąsiada Trzecieskiego, Karola Klobassy. Gromadzoną ropę należało jednak gdzieś przetwarzać. Łukasiewicz założył więc w 1856 roku w Ulaszowicach pod Jasłem własną destylarnię na trzy kotły. Jego sytuacja finansowa była wtedy fatalna, dlatego ubiegał się bezskutecznie o posadę kasjera miejskiego w Gorlicach. W 1858 roku jego produkty – nafta do oświetlania, olej i smar do smarowania maszyn i asfalty – zostały zaprezentowane na wystawie zwierząt gospodarskich w Jaśle. Łukasiewicz otrzymał wówczas pochwałę oraz dyplom. W 1873 roku wziął udział w międzynarodowej wystawie w Wiedniu, a w 1877 roku w krajowej we Lwowie. Założył sklep naftowy w Krakowie oraz rozpoczął starania o rekomendacje ekspertów chemików dla swoich produktów. Wszystko to przyczyniło się do poprawy wyników sprzedażowych – przedsiębiorstwo zaczęło się intensywnie rozwijać.

Intrygująca wydaje się sprawa spółki Łukasiewicza z braćmi Zielińskimi z Klęczan, którzy dysponowali ziemią bardzo bogatą w surowiec. Spółka zapewniała dostawy nafty do najważniejszych miast naddunajskiej monarchii. Z czasem atmosfera w firmie zaczęła się psuć – bracia Zielińscy nie doceniali filantropijnych pomysłów Ignacego, który dążył do obniżenia ceny produktu.

W 1861 do spółki Łukasiewicza i Trzecieskiego dołączył Karol Klobassa. Trzyosobowa spółka działała w oparciu o umowę ustną przez dziesięć lat (1861–1871) i przyniosła wspólnikom milionowe zyski. Wspólnicy udoskonalali technikę wiertniczą. Ręczne kopanie zastąpili ręcznym wierceniem udarowym, co stało się możliwe dzięki współpracy z inżynierem górniczym i geologiem Henrykiem Walterem, natomiast dzięki inżynierowi Albertowi Fauckowi w kopalni wprowadzono maszyny parowe, które pozwalały na wiercenia dochodzące nawet do 200 metrów.

Po rozwiązaniu spółki Klobassa–Łukasiewicz–Trzecieski w 1871 roku właścicielem kopalni w Bóbrce został Klobassa, a Łukasiewicz objął stanowisko dożywotniego dyrektora. Łukasiewicz zbudował dworek, a także nową rafinerię w swoim majątku w Chorkówce, gdzie przetwarzał ropę naftową z Bóbrki.

W 1872 roku dyrektor Łukasiewicz wysłał swojego bliskiego współpracownika Adolfa Jabłońskiego do Stanów Zjednoczonych w celu zdobycia wiedzy na temat najnowszych narzędzi i metod wiertniczych. Jabłoński wrócił z Ameryki w 1873 roku i przywiózł potrzebne informacje na temat konstrukcji świdrów czy rurowania otworów, a ponadto zaczął wprowadzać własne innowacje (takie jak dzwon Jabłońskiego do zamykania dopływu wody złożowej).

Filantrop i polityk

Pieniądze nie przysłoniły Łukasiewiczowi doli zwykłego robotnika naftowego. Uchodził za dobrego i sprawiedliwego pracodawcę. Pomagał swoim pracownikom w potrzebie, a ponadto wprowadził robotnicze ubezpieczenia nazywane kasami brackimi, do której składki miał odprowadzać każdy pracownik. W kopalni w Bóbrce składka ubezpieczeniowa wynosiła 3 centy od każdego zarobionego przez robotnika złotego reńskiego. W razie wypadków, chorób lub śmierci robotnika rodzina otrzymywała z kasy brackiej wsparcie finansowe. Łukasiewicz organizował również tak zwane kasy gminne udzielające robotnikom krótkoterminowych pożyczek bez oprocentowania. Łożył także na edukację robotniczych dzieci, zakładając kolejne szkoły i ochronki. Propagował i finansował obsadzanie dróg publicznych drzewami owocowymi.

Swoje doświadczenie przedsiębiorcy wykorzystywał w działalności politycznej. W 1868 roku został członkiem rady i wydziału powiatowego w Krośnie. Przyczynił się do budowy solidnych mostów i dróg w Galicji. Mawiano wówczas, że drogi są brukowane guldenami Łukasiewicza. Jako poseł na sejm krajowy we Lwowie (1877–1881) apelował o poprawę warunków ekonomicznych Galicji. Wśród galicyjskich robotników cieszył się wyjątkowym szacunkiem i sympatią – na jego pogrzeb przybyło kilka tysięcy osób.

Inspiracje:

  • Bonusiak Włodzimierz, Szejk z Galicji. Ignacy Łukasiewicz 1822–1882, Rzeszów 2007
  • Brzozowski Stanisław, Ignacy Łukasiewicz, Warszawa 1974
  • Brzozowski Stanisław, Jan Józef Ignacy Łukasiewicz, [w:] Internetowy polski słownik biograficzny, oprac. Polska Akademia Nauk i Polska Akademia Umiejętności, wydawca: Narodowy Instytut Audiowizualny.
  • Historia polskiego przemysłu naftowego, red. Ryszard Wolwowicz, Brzozów–Kraków 1994–1995
  • Od nafciarza do społecznika, oprac. Instytut Łukasiewicza, Kraków 2013
  • Roeske Wojciech, Ignacy Łukasiewicz 1822–1882, Warszawa 1962

źródło fotografii: Fundacja Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza w Bóbrce

MAŁOPOLSKI INSTYTUT KULTURY W KRAKOWIE, ul. 28 lipca 1943 17c, 30-233 Kraków, tel.: +48 12 422 18 84, 631 30 70, 631 31 75, NIP: 675 000 44 88 | Projekt i wykonanie | Polityka prywatności