grafika: autorstwo grafiki

Franciszek „Ropniok” Haluch – chłop, co ropy więcej miał niż zboża

Sprzedawca ropy z własnej bełkotki

Franciszek Haluch, nazywany „Włościaninem” lub „Ropniokiem”, urodził się w 1810 roku w Siarach. Data jego śmierci jest nieznana. Na jego ziemi ropa wypływała samoczynnie na powierzchnię i do dziś to miejsce nazywane jest „Ropniokówką”. Franciszek Haluch zbierał ją w Bełkotce* , woził do Grybowa, Poznania, Sieradza i na Węgry i sprzedawał jako dziegieć** . Początkowo Haluch za sprzedaną ropę kupował kukurydzę i sprzedawał ją w swojej wsi.

Chłopska miara sukcesu

W związku z sukcesami Łukasiewicza i innych pionierów przemysłu naftowego popyt na ropę naftową znacznie wzrósł. Haluch założył na swoim terenie kopalnię ropy – miał 8 szybów, jak podaje Edward Windakiewicz, który w 1874 roku przeprowadził u niego wizytację.

Haluch szybko stał się postacią legendarną. Zazdroszczono mu majątku, którego dorobił się na wydobyciu ropy. Pieniądze miał liczyć garncami, bogato wywianował córki. Zdarzało mu się rozrzucać pieniądze po ulicy – cieszył się, kiedy zbierały je dzieci. „Ropnioki”, czyli rodzina Haluchów, mieli tak dużo pieniędzy, że dzielili się nimi ćwierciami, czyli miarą używaną do mierzenia zboża (32 litry).

Lokalny fundator i protoplasta rodu naftowców

Franciszek Haluch był człowiekiem niezwykle hojnym. Ufundował między innymi kamienną figurę na ogrodzeniu przy farze w Bieczu, o czym do dziś świadczy napis na postumencie. Jej koszt wyniósł około 250 złotych reńskich – dla porównania: maszynista kopalni zarabiał wtedy około 40 złotych reńskich miesięcznie. Haluch kupił także kielich do cerkwi w Rychwałdzie (dzisiaj Owczary).

„Ropniok” zapoczątkował rodzinną tradycję: jego wnukowie i prawnukowie pracowali na całym świecie jako nafciarze – na przykład wnuk Franciszka, Jan Haluch, poszukiwał ropy na Sumatrze.

* „W wielu miejscowościach Podkarpacia występują naturalne wycieki ropy naftowej i gazu ziemnego. Spośród wszystkich rejestrowanych geologicznie wycieków bitumicznych w tym rejonie największą sławę zdobyła położona w lasach w pobliżu Iwonicza-Zdroju – «Bełkotka». W obudowanym kamienną cembrowiną stawku woda «bełkoce» na skutek ulatniania się gazu ziemnego, co dało początek nazwie. Od początku istnienia w Iwoniczu uzdrowiska «Bełkotka» była wielką atrakcją dla kuracjuszy, źródłem natchnienia dla malarzy i poetów” – Edward Marszałek, Płonące źródło z iwonickiego lasu – Karpaty Polskie 2011, w: Karpaty Travel.

** „Niekiedy jako «dziegieć mineralny» określa się smołę pogazową używaną w lecznictwie jako produkt standaryzowany pod nazwą Prodermina”, w: Wikipedia. Por. także: Karolina Pachla-Wojciechowska, Zagroda maziarska w Łosiu, w: Dni Dziedzictwa.

Inspiracje:

Źródło fotografii:
Narodowe Archiwum Cyfrowe

(Uwaga! Zdjęcie nie przedstawia wizerunku Franciszka „Ropnioka” Halucha i ma charakter ilustracyjny. Tematem fotografii jest „Furmanka chłopska rozwożąca ropę w beczkach w Borysławiu”).

MAŁOPOLSKI INSTYTUT KULTURY W KRAKOWIE, ul. 28 lipca 1943 17c, 30-233 Kraków, tel.: +48 12 422 18 84, 631 30 70, 631 31 75, NIP: 675 000 44 88 | Projekt i wykonanie | Polityka prywatności